rodowicz piosenki
- Whisky? - spytał, kiedy już szli do pubu. - I to podwójną - odparła ujmując go pod ramię. - Nie zapominaj, że prowadzisz. - Chyba że założą blokadę. Przyjemny, nisko sklepiony pub był zatłoczony, ale gdy Matthew przyniósł drinki, Sylwia wskazała mu dwa miejsca w kącie. Nie tracąc więcej czasu, przystąpiła do rzeczy: - Karo powinna unikać tego typu spraw. - Oczywiście - przyznał. - Mnie też one nie wychodzą na dobre, możesz mi wierzyć. - Ale ty jesteś silniejszy. - Na pewno powinienem być... Chociaż w tej chwili tak się nie czuję. - Bez względu na to, co czujesz, i tak jesteś silniejszy od Karo. - I po chwili dodała: - Emocjonalnie, psychicznie. Matthew nie odpowiedział, ale przypomniał sobie, co Howard Lucas mówił na temat chronienia Karoliny przed stresem. - Rozumiesz, ona miała depresję - wyjaśniła cicho Sylwia. Matthew zmarszczył brwi. - Nie wiedziałem. Karo mówiła, że to Imogen przeszła załamanie nerwowe po śmierci Richarda. - Tak było. - Znów milczała przez chwilę. - Może to dziedziczne skłonności, ale nie ma dowodów. - Więc Karo miała to samo? Depresję po stracie męża? - Uhm. - Sylwia pociągnęła łyk whisky. - Podobno Imo zajmowała się wtedy Zuzanna. - Karoliną także. - Nic mi nie powiedziała. 84 - Chyba można to zrozumieć, prawda? - Nie. - Myślał nad tym przez chwilę. - Niezupełnie. - Może się wstydziła. - Czego? Swojej wrażliwości? - Być może użyłam niewłaściwego słowa. Powiedzmy: czuła się zażenowana. - Ależ ja jestem jej mężem! - W którym zakochała się w piorunującym tempie. I dlatego nie zdążyła jeszcze zbudować prawdziwej, opartej na zaufaniu więzi, co powinno nastąpić przed ślubem. - Właśnie problem zaufania martwi mnie najbardziej. Mówiłem Karo, że przynajmniej dla dobra Imogen, jeśli nie z innych względów, powinna mnie poinformować o jej depresji. - I swojej także? - Tak. Tak uważam. Gdyby to mnie się przytrafiło, na pewno bym jej powiedział. - Nie możesz mieć pewności. - Mogę! - Znów umilkł. - Sylwio, ja ją kocham. Jestem jej całkowicie oddany, w zdrowiu i w chorobie - naprawdę w to wierzę. - Bardzo mnie to cieszy. Popatrzył jej prosto w oczy. - Wierzysz w to, co powiedziałem? - Dlaczego miałabym nie wierzyć? Przecież nie kłamiesz? - Nie. Ale mogłaś zareagować tak samo jak Karo. Może wolisz wierzyć, że twoje wnuczki nie są zdolne do takich rzeczy.