chwili nie paliła, gdyż usta miała zajęte namiętnym pocałunkiem,
natomiast jej druga ręka szarpała zamek dżinsów chłopaka. Matthew wziął głęboki oddech i zapukał w szybę od strony pasażera. Głowa Tima natychmiast odskoczyła w tył, zaś jego prawa ręka, penetrująca wnętrze skąpego różowego topu, wysunęła się stamtąd i opadła na dół, odrywając palce Imogen od zamka. Dziewczyna jednak ujrzawszy, kto stoi za szybą, wbiła w Matthew wzrok, po czym bezczelnie wsadziła do ust papierosa i głęboko się zaciągnęła. Matthew szarpnął za klamkę, ale drzwi były zablokowane. - Imogen! Odwróciła się tyłem, więc spróbował od strony kierowcy. Młody człowiek, wyraźnie czując się przyłapany na gorącym uczynku, uchylił okno. - Tim, prawda? Chłopak kiwnął głową. - Masz już prawo jazdy, Tim? Nastolatek nie odpowiedział, ale jego policzki poczerwieniały, a spojrzenie uciekło w bok. - Czyli nie masz, tak? - Niezupełnie. Matthew miał chęć wywlec chłopaka z auta, uświadomił sobie jednak, że w świetle prawa mogłoby to wyglądać na napad, więc postanowił nie ryzykować. Wiedział też, że nie ma sposobu, by zmusić pasierbicę do powrotu, z nim do domu. - Nie zamierzam cię pouczać, Tim - odezwał się cicho - ale ufam, że w ciągu dziesięciu minut odprowadzisz Imogen do domu, i to pieszo. Jeśli za kwadrans nie wróci, zadzwonię na policję. Policzki Tima przybrały kolor purpury. - Dobrze, proszę pana. Pieszo. - Matthew ostentacyjnie spojrzał na zegarek. - Dziesięć minut - powtórzył. - Tak. Oczywiście. Trzy minuty po terminie Imogen wpadła do domu przez frontowe drzwi. Widząc, że Matthew czeka na nią w holu, rozejrzała się bacznie, czy w pobliżu nie ma nikogo innego, po czym trzasnęła obcasami modnych glanów, podniosła rękę w faszystowskim pozdrowieniu i niespiesznie powędrowała na górę. 90 Matthew odnalazł Karolinę w Cichym Pokoju, gdzie haftowała powłoczkę. Podniosła wzrok znad roboty i zobaczywszy minę męża, wydała ciężkie westchnienie. - Co tam znowu? Opisał cały incydent i czekał. - Jesteś pewien, że to był Tim? - spytała. - Oczywiście, przecież z nim rozmawiałem. - Ale on jest stanowczo za młody na prawo jazdy. - No właśnie. Karolina odłożyła robotę i wstała. - Pójdę do niej. - Wyglądała na skonsternowaną. - Nawet nie wiedziałam, że ona się jeszcze z nim spotyka, tym bardziej dzisiaj. Mówiła, że chce wpaść do Annie Pereira. - Porozmawiaj z nią, Karo... tylko wiesz co? Stała już przy drzwiach. - No co?