- Powiem ci, ale... muszę ci zaufać. To powinno
pozostać między nami. Jeśli nie, trudno, niczego nie powiem. - Jorge, skoro robisz coś nielegalnego... - Nielegalnego tak. Ale nic złego. - Dobrze, Jorge. Jeśli mnie przekonasz, że to, co 298 robisz, nie jest złe, wtedy... wtedy mogę o tym zapomnieć. Ale jeśli bierzesz udział w przekazywaniu narkotyków... - Tym zajmuje się Izzy. Ja mam trochę inne zapatrywania na życie. - Dobrze, dam ci szansę. - W porządku, jedź. Powiem ci, dokąd. Dane przyglądał się mu przez chwilę. - Jesteś uzbrojony, ja nie. Jeśli chcesz, możesz mnie przeszukać - usłyszał. Dane włączył silnik. Ruszył i wjechał na autostradę. Dobiegli do uliczki, prowadzącej do US 1. - Co? Co widziałeś? - zapytała zadyszana Kelsey. - Chyba ktoś tędy uciekał - wyjaśnił Larry. - Nie ktoś - dodał Nate. - Więc kto? Co się tu dzieje? - dopytywała się Cindy. - Ja... ja nie wiem - odparł Larry. - Nie mam całkowitej pewności, ale to mógł być... - Kto? - wrzasnęła Cindy. - Ciężarówka. Stara i poobijana. Lathama. - Uważacie, że tam był Latham? Że patrzył przez okno na Kelsey, a potem ukrył się gdzieś, czekając, aż będzie mógł uciec? - dopytywała Cindy. - Może - odpowiedział Larry. - Wiadomo już, że nie przepada za Nate'em. - Chyba nienawidzi nas wszystkich - zauważyła Cindy. Spojrzała na Kelsey. - Może widziałaś nie tylko jaszczurkę. Myślę, że powinniśmy zawiadomić policję. 299 - Oczywiście. Wczoraj mnie uderzył, a teraz nachodzi nas wszystkich - zgodził się Nate. - Kto wie, co on kombinuje? Zadzwonię do biura Gary'ego Hansena. - Niczego nie możemy mu udowodnić - zauważyła Kelsey. - Tak czy inaczej, powinniśmy to zgłosić - upierał się Nate. Kelsey skinęła głową. Miał rację. Wrócili do domu. Nate zatelefonował do biura szeryfa. Dane miał się na baczności i rzeczywiście był uzbrojony, a Jorge nie. Ponadto wiedział, że nawet w równej walce obezwładniłby Jorge'a bez większych trudności. - Wjedź w tę ulicę - wskazał Jorge. - Potem w prawo.