Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiaciarnia.turek.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/kwiaciarnia.turek.pl/paka.php on line 5
-Kocham cię, Richardzie Blackthorne - wyszeptała. W odpowiedzi

-Kocham cię, Richardzie Blackthorne - wyszeptała. W odpowiedzi

  • Fatma

-Kocham cię, Richardzie Blackthorne - wyszeptała. W odpowiedzi

03 March 2021 by Fatma

pocałował ją namiętnie. -Czy powiedziała „tak", tatusiu? Powiedziała? Laura oderwała się od Richarda i spojrzała na biegnącą w ich kierunku Kelly. Przebierała szybko krótkimi nóżkami, a jej ciemne włosy powiewały na wietrze. Richard wziął córkę na ręce i oboje patrzyli teraz wyczekująco na Laurę. - Więc będziesz teraz moją mamusią? Laura spojrzała na Richarda. Musnęła policzek dziewczynki. - Tak, skarbie, chyba będę. Kelly uśmiechnęła się promiennie. - Widzisz, tatusiu, nie musiałeś jechać za nią aż na koniec świata. Laura uśmiechnęła się. Teraz po jej policzkach płynęły łzy radości. Richard otoczył ją ramieniem i przycisnął czoło do jej czoła. - Nie, myszko, nie musiałem. Ale gdybym musiał, na pewno bym to zrobił. EPILOG Rok później Laura właśnie zamykała Galerię Blackthorne, gdy usłyszała głos Richarda. Uśmiechnęła się do niego. Wysiadł z vana i podszedł bliżej. Przekręciła klucz w zamku, podniosła na niego wzrok. Pocałował ją czule. -Ach, skarbie. - Ujęła go za rękę. - Chyba już czas. -Na co? Posłała mu spojrzenie z gatunku „ależ z ciebie facet" i pokazała obiema rękami na swój duży brzuch. Zamrugał powiekami. Oczy mu się zrobiły zupełnie okrągłe. -Teraz? -Cóż, sądząc po skurczach, mamy jakieś pół godziny. Poczuł panikę. -Rany boskie, Lauro, czemu do mnie nie zadzwoniłaś? - Po co? Żeby siedzieć w domu? Żebyś się na mnie gapił? Żeby matka i siostry całkiem mnie zamęczyły? Tu ma rację, pomyślał. Sam z trudem radził sobie z obecnością tych wszystkich kobiet w domu. -Możesz iść? -Pewnie. Mogę nawet tańczyć, widzisz? Ruszyła krokiem cza-czy, jednak w jej stanie wyszło z tego raczej przyciężkawe człapanie. - Boże, nie rób tego! Przytrzymał ją. Zaśmiała się, widząc jego przerażenie. -Chodź. Musimy iść po Kelly. -Nie, najpierw lekarz. Dewey odbierze Kelly z przedszkola. -Ale obiecaliśmy jej. -Będzie musiała zrozumieć. Chodź. - Wziął ją pod rękę. Zaparła się w miejscu. Jęknął. - Tylko mi nie mów, że będziesz się ze mną o to spierać. -Obiecaliśmy. -Lauro, a dziecko! Nasze dziecko. Musimy jechać do szpitala. -No, dobrze, dobrze. Ale nie ma pośpiechu. - Chwilę później zgięła się w pół, gdy złapały ją skurcze. - Może i jest. Jejku, twój syn jest tak samo natarczywy jak ty. Richard wziął ją na ręce i wsadził do samochodu. Po drugiej

Posted in: Bez kategorii Tagged: peeling twarzy domowy, andrzej zaucha zastrzelony, najdziwniejsze zwierzęta morskie,

Najczęściej czytane:

ze schodów:

- Doktorze Galbraith... Podniósł głowę i zobaczył schodzącą na dół Willow. Jego serce zabiło mocniej na jej widok. Ze smutkiem zauważył, że ... [Read more...]

- W takim razie proszę wyjść.

- Nie wydaje mi się, żeby naprawdę pani tego chciała. - Nieproszony, postąpił kilka kroków i rozejrzał się z ciekawością. - Miła chatka. Hope zacisnęła dłonie. Pomyśleć, że musi go znosić tylko dlatego, że jest oficerem policji. W przeciwnym razie mogłaby go... ... [Read more...]

abian. Ten młodzian już wystarczająco długo naprzykrzał się pannie Stoneham. Dziewczyna bez wątpienia z radością przyjmie chwilę wytchnienia. ...

Tymczasem Clemency przeprosiła gości i udała się do sali lekcyjnej. Nikt nawet nie zastanawiał się, czy ona zechce pojechać na jarmark, ale to dziecinada z jej strony, że czuje się tym urażona. Przecież jestem guwernantką, powiedziała sobie stanowczo; guwernantek zwykle nie bierze się pod uwagę przy planowaniu przyjęć i zabaw. Gdyby jej o to chodziło, zostałaby z matką na Russell Square. Będzie niemądra, jeśli pozwoli, by to ją przygnębiało. Ma tyle spraw na głowie, powinna się zająć czymś pożytecznym. W sobotę lekcje się nie odbywały, lecz zamierzała przykleić na tekturki kilka rysunków Arabelli i oprawić je w ramki. Nie w smak jej było zostać przez pół dnia z panną Fabian i Baverstockami, ale postanowiła nie wchodzić im w drogę. Dziwiło ją jedno. Nie mogła nie zauważyć, że panna Baverstock zaprzestała pogoni za markizem. Co to ma oznaczać? Czy znudziła się nim - nie, to absurdalny pomysł - a może jest już tak pewna swego, że nie obawia się sprawiać wrażenie obojętnej? W każdym razie Clemency miała przed sobą kolejne spokojne popołudnie. Mark udał się do Oriany, żeby razem z nią pisać list, który miał pociągnąć Clemency w przepaść. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.turek.pl

WordPress Theme by ThemeTaste